Szarawary
Kolorowe kamyki

[Translate] Bywają czasem takie dni, kiedy niby nie dzieje się nic istotnego, a jednak kilka drobnych zdarzeń potrafi sprawić wiele przyjemności. Dokładnie tak było wczoraj. Od rana potoki słonecznego światła. Świeża, soczysta zieleń, niemal pulsująca z każdego skrawka przestrzeni, wolnego od betonu i asfaltu. Mężczyzna w dobrym humorze, a zatem pogodny nastrój w domu. Kapryśna […]
Szarawary na Pradze

[Translate] Od dzieciństwa uważnie rozglądam się wokół siebie. Kiedy rok temu, idąc za głosem serca, przeprowadzałam się tutaj, na Pragę, nie przypuszczałam nawet, jak wielkie pole do obserwacji otworzy się przede mną. Ta część Warszawy słynie z oryginalności, zarówno swej architektury, jak i mieszkańców. Jest w tym sporo prawdy. Z demograficznego punktu widzenia to dzielnica […]
Czy to On, czy to ja?

[Translate] Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat. Po męsku. No właśnie… I tu już od razu dochodzę do sedna sprawy. A wszystko zaczęło się od pewnej szczęśliwej pomyłki. Bo i takie przecież się zdarzają. Otóż jakiś czas temu mój Oblubieniec wypatrzył i kupił na Allegro kurtkę. Ale coś pokręciliśmy z wymiarami i w rezultacie […]
Niebieski śnieg

[Translate] Zima to według mnie zdecydowanie najgorsza pora roku. Zwłaszcza, gdy trzeba ją przetrwać w mieście. Przez cztery miesiące, a czasem i więcej, jak nie trzaskające mrozy, to śnieg, który błyskawicznie przybiera postać szaroburej, śliskiej brei, przesyconej wyżerającą buty solą i piaskiem, który chrzęści później w całym mieszkaniu, pomimo sprzątania oraz rozłożonych w przedpokoju dywaników […]
Mrozoodporne

[Translate] Kilka postów temu wspominałam o wyjątkowo ciepłych szarawarach, sprezentowanych mi przez mojego Oblubieńca, właśnie z myślą o zimie. Ponieważ jak na razie końca mrozów nie widać, na dodatek czekała mnie wyprawa „na miasto”, a dokładniej do księgowości, w celu podpisania jednego papierka, postanowiłam więc dziś wreszcie je przetestować. I rzeczywiście, w połączeniu z grubymi […]
Ale to już było…

[Translate] Tak, zgadza się, sweterek z H&M w zestawieniu z szarawarami oraz tą czerwoną bluzką już pokazywałam na blogu, o tutaj, tylko z brązową kamizelką i inną biżuterią. Ale chwilowo nie mam, niestety, żadnych nowych zdjęć. I obawiam się, że taki stan rzeczy potrwa przez pewien czas, ponieważ mam niewesołe przeczucie, że coraz bardziej bierze […]
Kto za tym wszystkim stoi

[Translate] To nie jest żaden blogowy jubileusz, ani inna tego typu okoliczność, skłaniająca do szczególnych przemyśleń i podsumowań. Pomyślałam po prostu, że powinnam wreszcie napisać o tym, kto za tym wszystkim stoi. Na co dzień skromnie i pracowicie czuwa na zapleczu bloga i po drugiej stronie obiektywu. A przecież bez Niego cała ta szafiarska zabawa […]
Dziwny dzień…

[Translate] Moje codzienne życie toczy się na ogół spokojnie i bez większych wstrząsów. Ale nawet mnie, jak chyba każdemu, od czasu do czasu zdarzają się takie jakby trochę inne dni. I tak właśnie było dzisiaj. Niby nie wydarzyło się nic, no, może prawie nic nadzwyczajnego, ale podobno diabeł tkwi w szczegółach… Zaczęło się od tego, […]
Na pocieszenie

[Translate] Ledwie zima wytoczyła swą śnieżną i lekko mroźną artylerię, a już padły pierwsze jej ofiary. Uważni czytelnicy komentarzy pod postami pewnie zauważyli wymianę informacji, której efektem miało być spotkanie z Agg na herbatce i ploteczkach. Ale niestety, zmogło ją przeziębienie. No to na pocieszenie niech będzie ten post z wyjątkową, bo tym razem wieczorną, […]
Zimowa autoterapia

[Translate] Pogoda, że psa nie wygoń. Niemal bez przerwy coś pada z gnuśnego, zasnutego ciemnymi chmurami nieba. Jak nie sypie śnieg, to dla odmiany leje deszcz. Ludzie wokół jacyś tacy poszarzali, przygarbieni. Senni albo nerwowi i opryskliwi. Gdzie się nie obejrzeć, wszystko skłania jedynie do jesienno-zimowej chandry. I nawet wszechobecne świąteczne dekoracje, zamiast cieszyć, przyprawiają […]