Czy to On, czy to ja?
Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat. Po męsku. No właśnie… I tu już od razu dochodzę do sedna sprawy. A wszystko zaczęło się od pewnej szczęśliwej pomyłki. Bo i takie przecież się zdarzają.
Otóż jakiś czas temu mój Oblubieniec wypatrzył i kupił na Allegro kurtkę. Ale coś pokręciliśmy z wymiarami i w rezultacie okazała się zbyt mała.
Na Niego. Bo na mnie leży idealnie. Tylko z guzikami mam problem, bo jeszcze nie wyrobione, a poza tym przecież zapinają się na męską stronę.
Na szczęście udało się znaleźć drugą kurtkę, już odpowiednio dużą, więc teraz po obu stronach naszej wielkiej szafy wiszą takie same okrycia.
Moje właśnie dzisiaj miało swoją premierę, z racji sprzyjającej pogody, pozwalającej, przynajmniej na razie, rozstać się z zimowym płaszczem.
Idąc za ciosem podkradłam Ł. również (nie noszoną przez niego) czapkę oraz rękawiczki. Wiatr skutecznie wybił mi z głowy pomysł na założenie długiej spódnicy. Ponieważ musiałam dziś dość szybko się przemieszczać, wolałam jednak nie przypominać przy tym żaglowca.
Zostałam więc przy wygodnych czekoladowych szarawarach. Jedynie kozaki zamieniłam na sznurowane botki. Ten męski klimat dzisiejszego stroju przełamałam długimi kolczykami i broszką przypiętą do czapki.
kurtka – Allegro
szarawary – Ganga
czapka, rękawiczki – pożyczone od Ł.
szal – India Market
buty – Ambra, %
torebka /Atmosphere/ – lumpeks
kolczyki – Rossmann
broszka – Six
Miało być trochę po męsku, ale przede wszystkim ciepło i wygodnie. Pozdrawiam serdecznie. 🙂
kurtka fajna, ale te buty mi kompletnie nie pasują do tych spodni… w sumie jednak, ciekawie zobaczyć Cię w innej odsłonie 🙂 pozdrawiam 🙂