Krętą drogą

Pomysł zamontowania na swej głowie dreadlocków kiełkował we mnie równie długo, jak to miało miejsce w przypadku warkoczyków. Lecz gdy już dojrzał, postanowiłam sprawę powierzyć mistrzyni w tej dziedzinie, czyli Agaaf. Chętnie podjęła się ukręcenia dredków, ale niestety, wyjazd uniemożliwił jej zaplecenie ich na mnie.

Zgłosiłam się więc do kolejnej profesjonalistki, czyli Baglady. Rzecz miała się dokonać już w ubiegłym tygodniu, ale niestety, pewne niesprzyjające okoliczności znowu stanęły na przeszkodzie. Tak więc dopiero przed kilkunastoma godzinami wyruszyłam wreszcie w drogę ku dredkowemu przeznaczeniu.

Podróż wkrótce okazała się być długa i kręta, na dodatek z przygodami. Zaczęło się od tego, że autobus, którym miałam dotrzeć na miejsce, uciekł mi wprost sprzed nosa. Na kolejny przyszło mi czekać aż dwadzieścia minut i to w ekstremalnych wręcz warunkach pogodowych, pod postacią ulewnego deszczu, niesionego nie mniej zawziętym wiatrem.

Pod jego wpływem mój parasol nieoczekiwanie zamienił się w tulipan. Gdy usiłowałam przywrócić go do pierwotnej, bardziej funkcjonalnej wersji, trzymany w tym momencie w dłoni telefon komórkowy doznał gwałtownego zderzenia z mokrym chodnikiem. Nie wyszło mu to na dobre. Gdy go pozbierałam, przez dłuższą chwilę nie chciał się włączyć.

Kiedy wreszcie rozsiadłam się wygodnie w autobusie, po kilkunastu przystankach okazało się, że drzwi się zepsuły i dalej jechać nie można. Oczywiście czekanie na następny pojazd pochłonęło kolejne cenne minuty, powiększając już i tak karygodne spóźnienie.

Wreszcie dotarłam ma miejsce. I tu na szczęście nastąpił kres złej passy. Nie tylko zostałam pięknie zapleciona, ale przede wszystkim miałam zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w mini-zlocie szafiarskim z przemiłą Bastet oraz słodkim i uroczym Gabrysiem w rolach głównych. Niniejszym mogę więc ogłosić, że moje największe marzenie w tej kategorii zostało spełnione. O szczegółach owego pamiętnego zdarzenia napiszę niebawem.

maxi sukienka – Allegro
kamizelka – lumpeks
szal, pierścionek – India Market
kolczyki – Bijou Brigitte, % i twórczość własna
naszyjnik – Parfois, %
bransoletki – Ganga, India Market
torba – autorskie dzieło Bastet

Podobne wpisy

Tags: , , , ,

Comments (12)

Trackback URL | Comments RSS Feed

  1. Antica pisze:

    Marzy mi się Ethno Port jako pretekst. Może kiedyś się uda. 🙂

  2. oj, będzie trudno, ale zastanawiam się jak Ciebie wyciągnąć do Poznania 😉

  3. Antica pisze:

    Dredki „wykiełkowały” mi na głowie w niedzielę. Dziękuję. Też mi się bardzo podoba, choć jest ciężki i strasznie kajdaniarsko dzwoni, gdy chodzę. A było czego zazdrościć, zapewniam. Ja kombinuje w duchu, jak Ciebie do stolicy ściągnąć, bo że musimy się poznać osobiście, to dla mnie pewnik. 🙂

  4. Wchodzę na bloga i nie wierzę. Szafiarska telepatia 😉 Kiedy zaplotłaś?
    Ślicznie Ci w dredach. Przykuł moja uwagę naszyjnik – cudo wręcz.
    Spotkania szafiarskiego zazdroszczę. Nie miałam jeszcze okazji spotkać żadnej z „sióstr po szafie” na żywo 😉

  5. Antica pisze:

    Pamiętam o Twojej prośbie. Dziś Ł. „opstryka” mnie w dziennym świetle, żeby było dobrze widać. Noszą się wygodnie, tylko trochę grzeją, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Jeszcze raz dziękuję. 🙂

  6. agg pisze:

    poproszę o fotki z każdej strony na maila:) muszę Cię zaprezentować na swojej stronie:) napisz w ogóle jak Ci się noszą, czy coś

  7. Antica pisze:

    Dziękuję. Bardzo ciężki i dzwoniący.

  8. Ślicznie, fantastyczny naszyjnik!

  9. Antica pisze:

    Koniecznie. Będzie mi bardzo miło. 🙂

  10. keendi pisze:

    Następnym razem jak przyjadę to na pewno się odezwę 🙂

  11. Antica pisze:

    Bardzo dziękuję. 🙂 Ja również chciałabym Cię poznać. Skoro bywasz czasem w Warszawie, to może da się zrobić. 🙂

  12. keendi pisze:

    Ślicznie Ci w dredkach:)
    Też chciałabym Was kiedyś poznać „na żywo”.
    Pozdrawiam 🙂

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *