Nie można mieć wszystkiego
Żyję i mam się całkiem dobrze. To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś po zajrzeniu na blog nabrał jakiś mrocznych podejrzeń… Ostatnio jednak mam tyle zdecydowanie nie szafiarskich zajęć, że, oprócz braku weny, niedobór czasu równie skutecznie wyhamował moją tutejszą aktywność.
Ale, żeby strona całkiem nie popadła w niebyt i zapomnienie, zaglądam, odkurzam i przy okazji podrzucam garść fotek, jeszcze z jesiennej (choć wciąż niestety nie plenerowej) porannej sesji. Ciuszki i dodatki jak zwykle upolowane to tu, to tam. Główną rolę w zestawie, co łatwo zauważyć, znów grają fiolety, z którymi bardzo się ostatnio zaprzyjaźniłam.
maksi sukienka – Allegro
bluzka – Camaieu
sweterek /Zara/ – lumpeks
szal,bransoletki – India Market
naszyjnik – Diva, %
pierścionek, kolczyki – Six
Podobne wpisy
Tags: Kolor, Maxi sukienka
Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej, to bym Ci ją oddała. Teraz, po znacznym skróceniu raczej nie spełniłaby Twoich standardów. Ale jak chcesz, mogę Ci ją przynieść do przymiarki. 🙂
o nie! masz tę sukienkę, której ja ciagle szukam i nie mogę znaleźć!
gryziolki: No co Ty powiesz… 😉 Dziękuję. Jest dokładnie tak, jak napisałaś. A główna przyczyna to brak czasu na wszystko, co trzeba i chciałoby się zrobić. Niestety… 🙁
searcherofthebeauty: Tak, o prawie 15 cm. Dziękuję. Stan na dzień dzisiejszy, to… 85. 🙂
Obcięłaś włosy?Ta sukienka jest śliczna!Ile ty masz tych maxi, bo już się pogubiłam:D?
Tak jakbym skądś ta kieckę znała 😉 pięknie ci w niej. Juz myslałam ze z tym setnym postem to tak na poważnie, ale widać że Cię wciągnęła druga strona a i pewnie też nowa, druga praca. Zima jakoś tak blogowanie trudniejsze mi sie wydaje, ani wyjść na ten śnieg na fotki, ani się normalnie ubrać…
A dziękuję, dziękuję. 🙂
Zimą mniej się dzieje na blogach… pewnie wiosną się ozywi.
Sukienka piękna, warto było wygrzebać stare fotki 😉
Ładnie 🙂
Dziękuję. 🙂 Ano jakoś tak się porobiło… Jednym się znudziło, inni nie mają czasu… Myślę, że to przejściowe. Oby do wiosny! 😉
bardzo dobrze ci w fiolecie 🙂 wszyscy jacyś poza.. blogosferą 🙂