Od kuchni: placki ziemniaczane z fetą
Chociaż to bardzo proste danie, można je urozmaicać na nieskończenie wiele sposobów. Każdy ma chyba własną wersję. Ja robię je z fetą i dużą ilością przypraw.
A przebiega to mniej więcej tak: Pięć średniej wielkości ziemniaków oraz jedną małą cebulę ścieram na tarce z grubymi oczkami. Posypuję solą, mieszam i odstawiam. Kiedy już popłaczę sobie po spotkaniu z cebulą, odciskam zebrany sok na durszlaku lub w rękach. Przekładam papkę do miski, dodaję dwa jajka i opakowanie rozdrobnionego sera (ja używam Fetiny). Zagęszczam mąką. Solić już nie muszę, bo feta jest odpowiednio słona. Doprawiam pieprzem ziołowym, ziołami prowansalskimi i natką pietruszki. Ponieważ na ogół nie chce mi się jej siekać, obrywam tylko listki. Gdy masa osiągnie już odpowiednią konsystencję, smażę placki na średnio rozgrzanej patelni z niewielką ilością oleju. Kiedy odpowiednio zrumienione wędrują na stół, a mój Oblubieniec pociąga znacząco nosem, to znak, że obiad podano, więc smacznego!
Tags: Od kuchni
O, to takie bardziej wykwintne. Brzmi pysznie. 🙂
a ja również mam swoje ulubione – z łososiem i sosem czosnkowym 🙂