Pióro Maorysa
Urzeczeni ideą rodzinnych niedzielnych wycieczek tym razem wybraliśmy się do przypałacowych ogrodów w Wilanowie. A tam zastała nas jesień. Mocno poszarzała zieleń drzew i krzewów, tu i ówdzie poprzetykana już czerwienią i złotem. Milczące fontanny. I unoszące się nad wszystkim duszne ostatnie tchnienie przekwitających róż.
Park prawie pusty. Niewielkie grupki spacerowiczów błądziły jedynie po głównych alejkach. Przez całe popołudnie naburmuszone chmurami niebo straszyło deszczem, który jednak na szczęście nie spadł.
W tę aurę schyłku i zmierzchu na nieszczęście wpisał się również nasz aparat fotograficzny. Całkowicie już odmówił posłuszeństwa, zasnuwając różowawymi maziajami wszystko, co chcieliśmy uchwycić. Musieliśmy więc zadowolić się zdjęciami robionymi telefonem komórkowym.
A pomysł na mój niedzielny zestaw oparłam tyleż na zabawie konwencją czarno-białego szkolnego mundurka (wszak mamy już wrzesień), co na maoryskim motywie z koszulki podkradzionej Ł. oraz pierzastej maksi spódnicy, a właściwe sukience, upolowanej tradycyjnie na Allegro. Czarne pióra łopotały również na moich uszach, a srebrzyste piórko-broszka przycupnęło na zamszowej torebce, także będącej aukcyjnym łupem.
maksi sukienka, torebka – Allegro
koszulka /Fishbone ; New Yorker/ – z szafy Ł.
szal, pierścionek, bransoletka – India Market
broszka – kram na Placu Zamkowym
opaska – Parfois
kolczyki – Diva, %
sandałki – Ambra
Podobne wpisy
Tags: Bluzka, Etno, Kolczyki, Maxi sukienka, Torebka, Wydarzenia
Oj, nie obyłoby się bez walki! 😉
Ciesz się,że mnie nie spotkałaś bo mogłabym Cię okraść z tych dwóch cudów(bluzka i kieca) 🙂
Bardzo wygodnie. 🙂
Wygodnie się chodzi w tak dłuigiej sukience?