Praskie opowieści

Warszawska Praga to istny worek bez dna, pełen anegdot i opowieści. Tutaj naprawdę nie sposób się nudzić! I tak np. wczoraj siedzę sobie spokojnie na przystanku i czekam na tramwaj. Po chwili dosiada się, na pierwszy rzut oka zupełnie niewinnie wyglądająca, starsza pani. Łypie na mnie okiem zza szkieł okularów, grubych, niczym denka od butelek.

No i zaczyna się dialog, mniej więcej tej treści:
– Jak pani ciekawie wygląda! Czy pani gdzieś występuje?
– Nie, jadę do pracy.
– A gdzie pani pracuje?
– W bibliotece. Jestem bibliotekarką, a nie artystką.
– Oo! A gdzie? Tu u nas na Pradze?
– Nie, na Starym Mieście.
– Aha… Ale pięknie pani wygląda! Przyjadą te wszystkie na Euro, to wreszcie zobaczą nasze piękne, wystylizowane kobiety! To dopiero zobaczą! Odechce się im wszystkim okradać nas – podatników! Tym wszystkim, co to tak sobie wygodnie żyją w pojedynkę! Sąd im się dobierze do d…! Już się dobrał! Wygodniccy tacy! Znajdą im kobiety piękne, żony mądre i roztropne!

Próbując nadążyć za tym skomplikowanym procesem myślowym, odważyłam się wtrącić, że czasem może lepiej jest żyć samotnie, niż cierpieć i męczyć się w toksycznym związku. W odpowiedzi usłyszałam istną lawinę złorzeczeń:
– No tak, można przecież takiego wystawić za drzwi z walizkami, tak jak oni nas wystawiają! Tyle lat się męczymy i nic z tego nie mamy! Ale im jest za wygodnie! Te wszystkie samotne matki i samotni ojcowie! Sąd powinien dobrać im się do…
Gdy gniew owej niewiasty osiągnął apogeum, a moja cierpliwość, której nie mam w zapasie zbyt wiele, była już na wyczerpaniu, na szczęście przyjechał tramwaj, kładąc nareszcie kres tej rozmowie, czy też raczej monologowi, którego nie odważę się nawet komentować.

Ale to bynajmniej nie koniec moich przygód w drodze do pracy. Bowiem w tramwaju, kilka kroków ode mnie wylądował pewien zegarmistrz, który każdego, kto się nawinął, raczył opowieścią o tym, jak to jest zmęczony, bo musiał naprawić jakiś drogi, zagraniczny zegarek, ale był tak bardzo pijany, że zeszła mu na tym cała noc. Wreszcie w pewnym momencie przyznał z rozbrajającą szczerością:
– Ja to od pięćdziesięciu lat piję i nie mogę przestać. No nie mogę! Taki mam niefart w życiu!

Nie umiem jednoznacznie stwierdzić, czym właściwie Prażanie różnią się od mieszkańców innych dzielnic miasta, ale nigdzie indziej nie natrafiłam na taką ilość i intensywność opowieści o tzw. „prawdziwym życiu”. Dlatego pewnie nie raz jeszcze Was nimi uraczę.

maksi sukienka – Allegro
koszulka z koronką – z szafy
wdzianko/żakiet – lumpeks
szal – India Market
gumka-kwiat, bransoletka – Rossmann
kolczyki, pierścionek – Six
naszyjnik – Ganga
torebka – twórczość własna

Podobne wpisy

Tags: , , , , ,

Comments (13)

Trackback URL | Comments RSS Feed

  1. Antica pisze:

    Dziękuję za komplement. 🙂 Nie zwykłam wykłucać się z ludźmi na ulicach, a ta kobieta była tak zaperzona i przekonana o swoich pokrętnych racjach, że chyba i tak nic by do niej nie dotarło. 🙁

  2. Ja tam bym skomentowała. I to ostro. Słyszałam kiedyś podobny pogląd w pracy w kwiaciarni, że „te studentki teraz to takie wygodnickie, że dzieci nie mają. Za moich czasów to się studiowało, dziecko wychowywało i już męża miało po ślubie”. Tak, tak i dlatego się czasu nie miało ani dobrze studiować ani rozwinąć żadnej pasji za młodu. Drażniące są takie osoby i ich poglądy.
    Poza tym nie przypominam sobie żeby życie pojedynczo było łatwiejsze. Współczuje trochę tej pani… bo nawet będąc urzędowo i oficjalnie w pojedynkę wiem, że cokolwiek się stanie nikt mnie z dnia na dzień za drzwi z walizka nie wystawi.

    Wyglądasz jak zwykle cudnie.

  3. Antica pisze:

    Wspaniale! 🙂 Pytałam, bo zauważyłam, że często pojawia się w stylizacjach.

  4. Szai Dzela pisze:

    My też przed tym krokiem…w sumie to już tuż ,tuż 🙂 Co do wisiorka to żaden talizman, zwykła ozdoba 😉

  5. Antica pisze:

    Coś w tym jest… Dziękuję. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ten zestaw spotka się z takim uznaniem. 🙂

  6. agg pisze:

    mój brat kiedyś przyniósł ciekawostkę, że na Pradze średnia długość życia jest prawie 20 lat krótsza niż na Wilanowie- bo ludzie żyją po prostu intensywniej:) a potem mają o czym mówić:)
    zgadzam się z Magdą, że Ci świetnie w jasnych kolorach:)

  7. Antica pisze:

    baglady: Dziękuję. Paleta noszonych przeze mnie kolorów jest na tyle duża, że te jaśniejsze pewnie jeszcze nie raz pojawią się na blogu.
    ZimnaHerbatka: Dziękuję bardzo. Sukienkę miałam na sobie po raz pierwszy, choć w szafie wisi już od dawna. Może dlatego, że ciężko się ją prasuje. Znacznie większe niż rozdrażnienie, było moje zaskoczenie zlepkiem jej „poglądów”.
    Szai Dzela: Dziękuję. Bardzo mi miło. Staram się. 😉

  8. Szai Dzela pisze:

    Kolejny świetny zestaw ! 🙂 Inspirujesz …

  9. ZimnaHerbatka pisze:

    Wyglądasz fantastycznie. ; ) Piękna sukienka.

    A wywody tej pani musiały być naprawdę drażniące ; >

  10. baglady pisze:

    bardzo ci pieknie w takich jasnych kolorach, powinnas czesciej je nosic

  11. Antica pisze:

    keendi: Białe = ślubne, to niestety częste, żeby nie powiedzieć nagminne skojarzenie. Zgodnie z życzeniem dokleiłam fotkę torebki. 🙂
    Tusia: Dzięki! 🙂

  12. Tusia pisze:

    no cud miód! 🙂

  13. keendi pisze:

    Ostatnio jak przyszłam w maxi białej kiecce do pracy, to się mnie dzieci zapytały czy do ślubu dziś ide 🙂
    Pokaż całą torebke 🙂

Skomentuj ZimnaHerbatka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *