Prosto do Nieba
Przynajmniej raz w roku robię wielkie „trzęsienie szafy”. Owe generalne porządki dotyczą obu jej części, zarówno mojej, jak i Ł. Za każdym razem, gdy przygotowane na tę okoliczność worki wypełnią się zbędnymi rzeczami, pojawia się problem, co z nimi zrobić.
Pierwsze takie wspólne porządki odbyły się kilka lat temu, z racji mojej przeprowadzki i zagospodarowywania nowej, dużej szafy. Z dumą (jednak potrafię się czegoś pozbyć!), ale i niemałym zaskoczeniem (rety, ile tego jest!), wypełniłam wówczas kilka 60-litrowych worków, które pojechały do ośrodka pomocy społecznej.
I zdawało mi się, że problem zbędnych ciuchów mamy już z głowy. Nic podobnego. Co roku, po kolejnych porządkach okazywało się, że nadal jest czym wypełniać worki. Choć było ich już mniej, nie zmieniało to jednak faktu, że domagały się decyzji o swym dalszym losie.
W ubiegłym roku taka decyzja niestety nie zapadła. W rezultacie worki powędrowały do piwnicy. Ale w tym przybyły kolejne i coś już trzeba było postanowić. Nie chcieliśmy wozić tylu tobołów na drugi koniec miasta, więc rozejrzeliśmy się po naszej praskiej okolicy.
Rozwiązanie przyszło niemal samo, szybciej, niż się spodziewaliśmy. Kilka miesięcy temu przy ul. 11 Listopada, którą zmierzamy do i z pracy, powstał tajemniczy sklepik o wdzięcznej nazwie Niebo. Widzieliśmy go codziennie z okien tramwaju i na tyle nas zaintrygował, że postanowiliśmy sprawdzić, w czym rzecz.
Okazało się, że należy on do fundacji Pasja Życia, zajmującej się gromadzeniem funduszy na budowę ośrodka dla wychodzącej z nałogów uzdolnionej młodzieży, aby móc wspierać i rozwijać pasje i talenty takich wrażliwców, w ten sposób chroniąc ich przed popadnięciem w kłopoty. Do sklepu można przynieść wszystko, co nadaje się do spieniężenia. Nie tylko ubrania, biżuterię i dodatki, ale również książki, płyty, niepotrzebne, ale sprawne urządzenia oraz wszelkie ozdoby i bibeloty.
Po krótkiej wymianie maili i miłej rozmowie telefonicznej nie mieliśmy wątpliwości, że nasze „skarby” mogą się jeszcze przydać i trafią pod właściwy adres. Jeśli więc Wam, drodzy warszawiacy, uwierają zbędne rzeczy, które zdecydowanie nie zasługują jeszcze na smutny koniec na wysypisku śmieci, możecie śmiało wesprzeć za ich pomocą wspomniany wyżej „niebiański” cel.
Jeżeli zależy Wam na jak najszybszym załatwieniu sprawy, najlepiej kontaktować się z Niebem telefonicznie. Co prawda na każdy mail otrzymacie odpowiedź, jednak może to trochę potrwać, ponieważ pracownicy sklepiku są bardzo zajęci i nie mają czasu, by sprawdzać pocztę na bieżąco. Jeśli zamierzalibyście oddać dużą ilość rzeczy, lub mieszkacie w znacznej odległości, po wcześniejszym umówieniu się ktoś chętnie po nie przyjedzie.
A jak wygląda sam sklepik? „Niebiańska” idea ruszyła na całego! Wieszaki i półki aż uginają się od wszelkich dóbr. A i ruch jest całkiem spory. Gdy byłam tam ostatnio, aby przejrzeć zawartość regału z książkami, musiałam wręcz czekać w kolejce. Nic w tym dziwnego, bowiem niemal codziennie ogłaszana jest „cena dnia”, wahająca się od 10 do 2 zł. Nie byłabym więc sobą, gdybym czegoś nie upolowała. Dla Ł. wypatrzyłam bawełnianą białą koszulę w delikatne niebieskie paski (7 zł), a dla siebie dwie śliczne torebki: w stylu japońskim (3 zł) i afrykańskim (1,60 zł).
maksi spódnica /Zara/ – Shiva, %
wdzianko /Camaieu/ – prezent
bluzka/tunika – Shiva, %
szal/chusta – lumpeks
torebka – sklep charytatywny Niebo
buty – Deichmann
kolczyki – Six, %
pierścionek – Shiva
bransoletka drewniana – prezent
bransoletki metalowe – lumpeks
Niebo – sklep charytatywny
ul. 11 Listopada 10
03-257 Warszawa
tel. 791 191 903
https://www.facebook.com/niebosklep
Podobne wpisy
Tags: Maxi spódnica, Nasza Praga, Torebka, Turban, Warkoczyki, Wydarzenia