Straszni mieszczanie
Niczym tytułowi straszni mieszczanie z wiersza Juliana Tuwima, wiedzeni resztkami instynktu samozachowawczego, wypełzliśmy dziś w godzinach wczesnopopołudniowych z naszego strasznego mieszkania. Upiorne było zaiste, a raczej panująca w nim temperatura, sukcesywnie rozmiękczająca zarówno nasze udręczone szare komórki, jak i wszelką materię wokół, pomimo dwóch pracujących pełną parą wentylatorów.
I jak na strasznych mieszczan niedzielną porą przystało, udaliśmy się do świątyni konsumpcji, czyli najbliższego centrum handlowego. Obszedłszy je wszerz i wzdłuż z pielgrzymim zapałem, uczyniwszy zadość rytuałowi kupna dóbr umiarkowanie luksusowych, a nawet zwiedziwszy tamtejsze toalety (stanowczo nie polecamy!), zawędrowaliśmy do kina.
Tam, uzbrojeni w potężne porcje Coca-Coli, na prawie trzy godziny spoczęliśmy sobie wygodnie przed srebrnym ekranem, śledząc najnowsze przygody pewnego noszącego się zwykle na czarno dzielnego jegomościa, gustującego w powiewnych pelerynach i sztywnych obcisłych ciuchach ze szpiczastymi uszami.
Jak widać na zdjęciach, ja na tę okoliczność przywdziałam, chłodzący przynajmniej wzrok, kolor niebieski, przypomniawszy sobie sukienkę kupioną niemal dokładnie rok temu w malutkim butiku w Kowarach. Ostatnio, po raz kolejny porządkując czeluście szafy, natrafiłam na spory zapas nie pokazywanych jeszcze, a w kilku przypadkach nawet w ogóle nie noszonych kiecek, więc jak na straszną mieszczankę przystało, nie omieszkam wkrótce pochwalić się nimi.
maksi sukienka – butik w Kowarach, %
koszulka, kamizelka, torebka – lumpeks
opaska – Parfois
chusta, wachlarz – Allegro
kolczyki, naszyjnik – Rossmann
bransoletka – Ganga
pierścionek – H&M
sandałki – Ambra
Podobne wpisy
Tags: Kolor, Maxi sukienka, Wydarzenia
Dziękuję. 🙂 Ja też bardzo polubiłam zarówno ten kolor, jak i sukienkę. 🙂
kolor obłedny – idealnie do Ciebie pasuje
Dziękuję. 🙂 Był czas – jeszcze przed ukochanymi brązami i zieleniami – gdy często ubierałam się na niebiesko. Potem na długo mi przeszło, ale chyba znów się z nim przeproszę, zwłaszcza, że ładnych niebieskich sukienek mam w szafie jeszcze kilka. 🙂
Cudna ta kieca 🙂 Kolor -mój jeden z ulubionych 😉
Dziękuję. 🙂
świetna ta sukienka:)
Owszem, choć na sali była tak ustawiona klimatyzacja, że pod koniec filmu dzwoniłam zębami. 😉 Ze skrajności w skrajność….
przy takiej pogodzie kino to wyśmienity pomysł 🙂
dzieckokwiatu: Dziękuję. 🙂 Ja oglądałam po raz pierwszy. I chociaż to typowa bajka dla dużych dzieci, to na kinowym ekranie robi wrażenie.
różowa szminka: Dziękuję. 🙂
Prześliczna sukienka
Magia strój, a film o czarny jegomościu… jakoś nigdy go nie lubiłam 😉