Szarawary na Pradze
Od dzieciństwa uważnie rozglądam się wokół siebie. Kiedy rok temu, idąc za głosem serca, przeprowadzałam się tutaj, na Pragę, nie przypuszczałam nawet, jak wielkie pole do obserwacji otworzy się przede mną.
Ta część Warszawy słynie z oryginalności, zarówno swej architektury, jak i mieszkańców. Jest w tym sporo prawdy. Z demograficznego punktu widzenia to dzielnica dosyć młoda. Dużo tutaj dzieci, nastolatków, ludzi po dwudziestce i trzydziestce.
Jednak pod względem sposobu ubierania się tutejsza społeczność jest niezwykle konserwatywna. Ekstrawagancje w tym względzie raczej się nie zdarzają. Wyjątek stanowią jedynie tradycyjnie wystrojone Cyganki oraz ludzie z tzw. marginesu, ale to materiał na osobną opowieść.
Wyjątkowość w tym przypadku polega zaś na tym, że rdzenni Prażanie są niezwykle bezpośredni w wyrażaniu swojego zdania i poglądów. Wszelka odmienność w wyglądzie jest tu obserwowana o wiele baczniej niż gdzie indziej i głośno komentowana, bez najmniejszych skrupułów.
Najlepszym tego przykładem okazałam się ja sama. A właściwie moje szarawary, w których z takim upodobaniem przechodziłam jesień i zimę. Niemal codziennie napotykałam zapatrzone we mnie oczy, wytrzeszczone z zaskoczenia, pełne zarówno ciekawości, jak i dezaprobaty.
I to nie tylko osób starszych, ale i niemal równych mi wiekiem. Zdarzały się także teksty typu: „Jak można chodzić w takich workach?!” Pewna pani zapytała mnie nawet, czy moje spodnie przypadkiem nie rozpruły się, bo tak wiszą między nogami…
Tym humorystycznym akcentem mam nadzieję definitywnie zamknąć sezon szarawarowy. Wszystko bowiem na to wskazuje, że wiosna nieco przyspieszyła kroku, a to znak, że czas na długie sukienki. O czym, rzecz jasna, napiszę niebawem.
tunika – Allegro
bluzka – Camaieu
szarawary – Ganga
kolczyki – I am, %
naszyjnik – India Market
pierścionek – Ganga
Podobne wpisy
Tags: Nasza Praga, Szarawary, Tunika
Łódź cała taka jest, oprócz osławionej Piotrkowskiej 😛 rdzenni łodzianie (jeśli można tak w ogole mówić o mieszkańcach jednego z młodszych miast Polski), są bardzo niezadowoleni ze wszystkiego, a zwłaszcza, gdy ktoś zaburza ich szary krajobraz swoim strojem 😉
ja się spotykałam raczej z miłymi reakcjami. kiedyś mnie starsza pani (60+spokojnie) zaczepiła i zapytała gdzie kupiłam bo też by takie chciała