Trzęsienie szafy
Zanosiło się na to już od dawna. Przeprowadzka, a potem pojawienie się nowej szafy nie miały jednak aż tak wielkiej siły mobilizującej. Dopiero kilka tygodni temu doszłam do wniosku, że ilość posiadanych ciuchów przekroczyła punkt krytyczny i czas najwyższy przejąć kontrolę nad chaosem, zanim on całkowicie zapanuje nade mną.
Zamiast doraźnych sezonowych porządków zafundowałam więc sobie prawdziwą rewolucję. Proces jest jeszcze w toku, bo ilość zebranych przez lata rzeczy przerosła nawet moje wyobrażenie. Jak na razie z szafy wyszły dwa 60 l wory. Jeden już poleciał na śmietnik. Drugi sukcesywnie opróżniam, uszczęśliwiając jego zawartością różne znajome dusze.
Początki nie były łatwe. Pierwsze podejście zakończyło się traumą niczym po amputacji. Tak to jest z nałogowymi chomikami… Ale z każdym dniem było coraz lepiej. W szafie nagle zrobiło się luźno i przestronnie. Wszystko się mieści. Niczego nie trzeba wyszarpywać ani upychać.
Zaiste zrobiłam sobie piękny prezent urodzinowy. A jeśli już o jubileuszu mowa, to w kolejny rok życia weszłam w umiarkowanie, ale jednak ciut refleksyjnym nastroju. Oczywiście w długiej kiecy oraz turbanie, ostatnio coraz częściej goszczącym na mojej głowie.
maksi sukienka – Allegro
kamizelka – lumpeks
szal – prezent
szal na turban – bazarek pod Wileniakiem
kolczyki – Six, %
bransolety – Shiva, prezent
pierścionek – Allegro
Podobne wpisy
Tags: Dodatki, Maxi sukienka, Turban, Wydarzenia
Odwagi – dobrze powiedziane… 😉 Dziękuję. 🙂
Gratuluję odwagi w porządkowaniu szafy.
Pięknie wyglądasz – tak zwiewnie.
Zaskakująco praktyczne i wygodne, nawet w upały. U mnie takie wystawki nie pomogły i trzeba się było wziąć za szafę na całego. 😉
Ha, ha, niech żyją TURBANY!! A co do szafy- nie lubię wyrywać z niej rzeczy, ale też ciągle przybywaja nowe, więc sukcesywnie muszę robić wystawkę, bo inaczje w moim domy wyglądałoby jak w tych angielskich programach o zbieraczach…brrrr….:)